Biznesmen nie znaczy gentlemen! Sprawdź 5 najczęściej popełnianych gaf w biurze i w restauracji!

Jesteś biznesmenem? Chciałbyś być również postrzegany jako gentleman? Sprawdź, jakie gafy popełniamy najczęściej w biurze, na spotkaniach biznesowych lub towarzyskich, często zupełnie tego nieświadomi!

Biznesmen nie znaczy gentlemen! Sprawdź 5 najczęściej popełnianych gaf w biurze i w restauracji!

1.     Panie przodem? Nie, jeśli jesteś w windzie!

Jeśli pracujesz w biurowcu lub bywasz w korporacjach na biznesowych spotkaniach, na pewno regularnie korzystasz z windy. Zdarza Ci się na pewno także wsiąść do kabiny jako ostatni (bo na przykład puszczasz przodem koleżanki z biura).

Wyobraź sobie teraz sytuację, w której winda zatrzymuje się na wybranym piętrze, drzwi otwierają się, a Ty stoisz przy drzwiach i jako dżentelmen, oczywiście chcesz puścić Panie przodem. Tkwisz więc w miejscu i ręką, bądź postawą ciała wskazującą na ogromny wysiłek związany z wciągniętym brzuchem i doklejeniem kręgosłupa do ściany windy, dajesz sygnał „Panie przodem”. Biorąc pod uwagę, że każda z osób w windzie ma prawdopodobnie ze sobą torebkę, plecak lub teczkę, robi się dość ciasno, ale nadal elegancko – a przynajmniej tak Ci się wydaje!

I tu jesteś w błędzie (a co gorsza nadal w windzie)! Zgodnie z zasadami, w windzie obowiązuje bowiem prosta zasada – kto pierwszy, ten pierwszy. Co to oznacza? Jeśli dojechałeś na swoje piętro i stoisz przy drzwiach, po prostu wychodzisz jako pierwszy, robiąc tym samym miejsce pozostałym. Nie przepuszczasz kobiet, prezesa czy przełożonego. Jeśli natomiast winda zatrzymuje się na wcześniejszej kondygnacji, a Ty stoisz od drzwi, najlepiej wyjdź, pozwól wyjść innym i ponownie wsiądź do kabiny. Dzięki temu, nikt się o nikogo nie ociera, nie zahacza, nie przepycha, a wszyscy czują się komfortowo. I o to właśnie chodzi w zasadach savoir vivre!

2.     Chcesz cieszyć się dobrym smakiem? Nie mów „smacznego”!

Mama, babcia i ciocia od zawsze życzyły Ci smacznego, a Ty z uporem maniaka powtarzasz to za każdym razem kiedy wchodzisz do firmowej kuchni lub kiedy siadasz z klientem do firmowego lunchu? Wiemy, że chcesz dobrze, że masz dobre intencje i że to może okazać się dla Ciebie  sporym zaskoczeniem, ale nie rób tego, bo to… niekulturalne! Dlaczego? Spieszymy z wyjaśnieniami!

Wszyscy specjaliści od dobrych manier są w tym względzie zgodni. Życzenie „smacznego” (szczególnie w sytuacji, w której jesteś na proszonym obiedzie u znajomych lub w restauracji) może wyrażać powątpiewanie w zdolności kucharskie osoby, która taki posiłek przygotowała. Ona sama, życząc gościom smacznego również poddaje w wątpliwość swoje umiejętności. Za słowem „smacznego” kryje się niewypowiedziana obawa, że posiłek należy poprzedzić „magicznym” życzeniem, które uratować nas może przed niesmacznym, niedogotowanym, niedoprawionym lub zepsutym jedzeniem.

Kolejną sytuacją, w której życzenie „smacznego” nie brzmi dobrze, a wręcz może mieć skutki śmiertelne, jest posługiwanie się tym zwrotem w momencie, w którym wchodzimy do kuchni lub stołówki, w której ludzie są w trakcie posiłku. Rutynowe „dziękuję” może prowadzić do zadławienia, a nasza „grzeczność” zwyczajnie przeszkadza innym w spokojnym spożywaniu posiłku.

Zwróć uwagę, że obcojęzyczne odpowiedniki naszego zabobonnego „smacznego” wyrażają raczej życzenie dobrego apetytu i nie są w żaden sposób oceniające. Bon appetit, Guten Appetit czy Buon appetito są dość neutralne, nie odnoszą się w żaden sposób do jakości posiłku i na pewno nikogo nie urażą. Japończycy posługują się zwrotem będącym podziękowaniem za posiłek, Chińczycy życzą sobie jedzenia powoli (co w ich opinii jest równoznaczne z cieszeniem się posiłkiem). Jeśli szukasz zwrotu lub gestu, który będzie dobrym sygnałem do rozpoczęcia jedzenia, wystarczy, że zaprosisz wszystkich do jedzenia z uśmiechem i krótkim „zapraszam” bądź „częstujcie się” lub rozłożysz serwetkę na kolanach i pochwalisz wygląd potraw, chwytając jednocześnie za sztućce. Czasem gesty znaczą więcej niż słowa!

3. „Na zdrowie” i „zdrówko” – nie wyjdą Ci na zdrowie!

- Apsik!

- Na zdrowie!

Nie, nie i jeszcze raz nie! Wbrew powszechnemu przekonaniu i utartym (niestety) standardom, życzenie komuś „na zdrowie” w momencie gdy zdarzyło mu się kichnąć, wcale nie jest kulturalne! Podobnie zresztą jak komentowanie jakichkolwiek innych niekontrolowanych i spontanicznych odgłosów, jakie czasami wydaje nasze ciało. Tak samo jak nie powinno się życzyć komuś „zdrówka”, tak samo nie należy przepraszać za kichnięcie. Tego typu odgłosy po prostu ignorujemy i nie zwracamy na nie uwagi.

Zdajemy sobie sprawę, że nie mówienie „smacznego” i „na zdrowie” może wydać się wielu osobom zasadą nie do przyjęcia, a powstrzymanie się od tych wpajanych nam latami i często rutynowych już reakcji, trudne do wdrożenia w życie. Warto mieć jednak świadomość, że w niektórych kręgach nasze pobożne życzenia mogą być uznane za niekulturalne i w miarę możliwości należy unikać używania tych zwrotów w sytuacjach oficjalnych. Jeśli ktoś z towarzystwa "się wyłamie" i jednak pożyczy nam „smacznego” lub „na zdrowie” wystarczy w odpowiedzi skinąć głową lub delikatnie się uśmiechnąć.

4.     Gentleman nie rozmawia o pieniądzach

Jeśli jesteś biznesmenem, przedsiębiorcą, prowadzisz firmę czy w inny sposób zaangażowany jesteś w różnego rodzaju interesy, czasami jest Ci ciężko nie rozmawiać o pieniądzach. Szczególnie jeśli masz ich dużo…

Przesadą byłoby stwierdzenie, że gentlemeni nigdy nie powinni rozmawiać o pieniądzach, ale z pewnością jest wiele sytuacji towarzyskich, w których może zostać to uznanie za niestosowne. Przypomnijmy sobie zatem te najważniejsze z nich:

1.       pytanie rozmówcy o zarobki, o to ile coś kosztowało (samochód, dom, zegarek), ilość posiadanych pieniędzy. Tego rodzaju pytania nie tylko mogą wprawić rozmówcę w zakłopotanie, ale dodatkowo mogą sugerować, że oceniamy ludzi po wielkości ich pensji czy posiadanych przez nich dobrach materialnych, a ludzie z klasą powinni mieć świadomość, że to nie pieniądze są prawdziwa miarą człowieka.

2.       przechwalanie się zarówno jeśli chodzi o to ile coś kosztowało, jak i o to, ile zapłaciliśmy za wakacje czy płytki w łazience. Takie przechwałki często bywają podszyte fałszywą skromnością lub sztucznym oburzeniem, co dodatkowo może zrazić do nas naszego rozmówcę

3.       narzekanie – podobnie, jak przechwalanie się, może zostać odebrane źle. Co gorsza jeśli zaczniemy narzekać na to, jak mało zarabiamy, jakie mieliśmy wydatki, itp. ktoś może przestraszyć się i pomyśleć, że za chwilę poprosimy go o pożyczkę. Z narzekaniem jak z chwaleniem się – lepiej po prostu tego nie robić!

4.       ceny prezentów – jeśli już zdecydowałeś się wręczyć komuś drogi upominek, absolutnie nie wspominaj, ile on kosztował. Taka informacja może nie tylko zepsuć całą radość z otrzymanego prezentu, ale dodatkowo postawi kogoś w sytuacji, w której będzie on czuł się zobowiązany do rewanżu.

5.       nie licz się co do grosza – jeśli regulujesz rachunek w restauracji, składacie się na niego wspólnie, lub oddajesz dług, nie wyliczaj wszystkiego co do grosza. Rachunek zawsze zaokrąglij w górę (najwyżej będzie na napiwek), należną za kolację kwotą podzielcie się „mniej więcej”, a kiedy oddajesz komuś pieniądze i wręczasz mu kwotę kilka złoty wyższą niż Twój dług, bo na przykład nie masz danej kwoty odliczonej „co do grosza”, nie oczekuj zwrotu reszty

6.       let’s (not) talk business – czy wypada rozmawiać o interesach w czasie spotkań towarzyskich? Na pewno nie, jeśli rozmawiasz o nich przy osobach, których te interesy nie dotyczą. Jeśli czujesz, że ktoś ma ochotę porozmawiać z Tobą o pracy, odejdźcie na bok, przejdźcie do innego pokoju i upewnij się, że nie zanudzacie swoją rozmową innych osób obecnych przy stole

5.     Co z tą marynarką?

Codziennie zakładasz garnitur? A czy na pewno wiesz, jak postępować z marynarką?

  • przede wszystkim pamiętaj, że kiedy stoisz lub chodzisz marynarka powinna być zapięta (jeśli ma 2 guziki, zapnij górny, a jeśli 3 – środkowy). Jeśli założyłeś marynarkę jednorzędową, rozepnij ją kiedy siadasz. Jeśli natomiast masz na sobie dwurzędowy model, nigdy go nie rozpinaj. Rozpięta, dwurzędowa marynarka zawsze będzie wyglądała niechlujnie.
  • jeśli chcesz być elegancki „do końca”, nigdy nie zdejmuj marynarki w pracy – nie po to zakładasz garnitur, żeby paradować po biurze w koszuli!
  • upewnij się, że Twoja marynarka ma odpowiedni rozmiar, nie jest za duża i workowata (ten styl dawno już wyszedł z mody). Marynarka powinna być dopasowana w ramionach i na plecach (dolne cięcia nie powinny się rozchodzić). Długość rękawów sprawdzisz najlepiej w pozycji stojącej z luźno opuszczonymi rękami. Rękaw powinien kończyć się 1 -2 cm nad nadgarstkiem, tak by wystawał spod niego mankiet koszuli (na około 1 – 1,5 cm).
  • nie wkładaj nic do kieszeni marynarki – ani wewnętrznych, ani zewnętrznych, chyba że jest to poszetka wetknięta w brustaszę (specjalną kieszonkę)

Zajrzyj na bloga FaktorOne i zainspiruj się z nami!

Masz firmę? Chciałbyś ją rozwijać, ale długie terminy płatności na fakturach sprawiają, że brakuje Ci pieniędzy nie tylko na uregulowanie stałych zobowiązań, ale także na inwestycje w innowacje i realizację Twoich planów?

Mamy rozwiązanie dla Ciebie. 

Skontaktuj się z nami, opowiedz nam o swojej firmie i wspólnie wybierzemy rozwiązanie idealnie dopasowane do Twoich potrzeb.